Kanadyjczyk Jon Montgomery został mistrzem olimpijskim w skeletonie. Srebrny medal przypadł triumfatorowi Pucharu Świata Martinsowi Dukursowi, który prowadził po trzech ślizgach, a brązowy Aleksandrowi Trietiakowowi.
Rywalizacja była niezwykle emocjonująca. Po trzech ślizgach prowadził wielki faworyt Martins Dukurs, który zdominował tegoroczny Puchar Świata (wygrał cztery z ośmiu zawodów, a tylko raz zabrakło go na podium). Niespełna 26-letni Łotysz, który w pierwszym ślizgu czasem 52,32 poprawił rekord toru w Whistler, nad drugim Jonem Montgomerym miał przewagę 0,18 sekundy i nad trzecim Aleksandrem Trietiakowem. Ci trzej zawodnicy podzielili między siebie medale, ale Dukurs musiał zadowolić się srebrem. Już trzeci ślizg był w jego wykonaniu nie najlepszy. Po dwóch miał przewagę 0,26 sekundy nad 30-letnim Montgomerym, po trzecim ślizgu jego przewaga stopniała do 0,18 sekundy. Ale trzeci ślizg był znakomity w wykonaniu Kanadyjczyka, żadnych wachnięć i czas 52.20, rekord toru Dukursa poprawiony. W czwartym ślizgu reprezentant gospodarzy, który w tym sezonie wygrał pucharowe zawody na olimpijskim torze w Cesanie wytrzymał napięcie i czystym przejazdem postawił liderowi ciężkie warunki. Dukurs w ostatnim ślizgu od początku jechał nerwowo, popełnił kilka błędów i spadł na drugie miejsce w ostatecznym rozrachunku tracąc do Montgomery’ego 0,07 sekundy. W ten sposób Kanadyjczycy na drugich kolejnych igrzyskach zdobyli złoty medal. Przed czterema laty w Turynie triumfował Duff Gibson, który wyprzedził innego Kanadyjczyka Jeffa Paina. Gibson zakończył już karierę, a Pain w Whistler zajął dziewiąte miejsce, dokładnie takie, na którym ukończył Puchar Świata 2009/2010.
24-letni Trietiakow, który w ubiegłym sezonie został triumfatorem Pucharu Świata oraz wywalczył brązowy medal mistrzostw świata w Lake Placid, od pierwszego do czwartego ślizgu utrzymywał się na trzecim miejscu i został pierwszym w historii rosyjskim medalistą w skeletonie. Tuż za podium znalazł się brat Martinsa Tomass Dukurs. Niemcy, którzy są potęgą w sportach saneczkowych, w skeletonie ciągle pozostają bez medalu. W tym sezonie dwóch Niemców w Pucharze Świata musiało uznać wyższość tylko Dukursa: brązowy medalista mistrzostw świata z Altenbergu (2008) 25-letni Frank Rommel i 23-letni Sandro Stielicke. W Whistler najlepszy z nich był Rommel, który zajął siódme miejsce. 10. był Sandro Stielicke, a 13. 26-letni Michi Halilovic.
Zawiódł rodak Amy Williams Kristan Bromley, który był jednym z faworytów do walki o medale, choć ten sezon miał bardzo nierówny (potrafił zająć drugie i trzecie miejsce, a potrafił też ukończyć pucharowe zawody na 13. i 16. miejscu). Blisko 38-letni dwukrotny triumfator Pucharu Świata (2003/04, 2007/08) i mistrz świata z Altenbergu (2008) zajął szóste miejsce, na takim też ukończył klasyfikację generalną Pucharu Świata.
Pozytywnym zaskoczeniem była postawa 25-letniego Matthiasa Guggenbergera. Austriak po słabych pierwszych czterech zawodach, gdy zajmował miejsca pod koniec drugiej 10, w kolejnych czterech startach znalazł się w pierwszej 10, w tym dwukrotnie na ósmym miejscu. W Whistler podtrzymał swoją dyspozycję z ostatnich tygodni i również uplasował się na ósmej pozycji, a po dwóch ślizgach znajdował się nawet na czwartym miejscu. Znakomicie wypadł też 30-letni Amerykanin Zach Lund, brązowym medalista mistrzostw świata w St. Moritz (2007), który Puchar Świata ukończył na 12. miejscu, a zawody olimpijskie ukończył na wysokiej piątej pozycji.
zapraszamy też na sportowapublicystyka.blox.pl