3-4 stycznia 2010, to był najpiękniejszy weekend w polskim saneczkarstwie od wielu lat. Na słynnym torze w Koenigssee Ewelina Staszulonek zajęła ósme, a Maciej Kurowski 18. miejsce. Oni też będą naszymi jedynymi reprezentantami na igrzyska w Vancouver.
Wróćmy do dnia 23 października 2007 roku. Wtedy to na olimpijskim torze w Cesanie Staszulonek miała makabryczny wypadek. Pędząc z prędkością ponad 120 km/h uderzyła z całym impetem w nakrywki toru i doznała otwartego złamania obu kości podudzia lewej nogi. Groziła jej nawet amputacja nogi. Gdyby nie pomoc lekarza niemieckiej kadry Jochena Wagnera Polka mogła by zapomnieć nie tylko o kontynuowaniu kariery, ale nawet o normalnym funkcjonowaniu. Ewelinę operowano w niedalekiej od Cesany Susie, bo Włosi nie zgodzili się na transport do Turynu. Poproszony o obejrzenie wyników badań Wagner, gdy usłyszał przez telefon całą dokumentację medyczną przeraził się i rozpoczął natychmiastową interwencję. Załatwił transport do Niemiec. W Monachium Polka była operowana przez najlepszych lekarzy, których ściągnął Wagner. Sam lekarz niemieckiej kadry powiedział, że była to najpoważniejsza kontuzja sportowca, z jaką miał do czynienia!
Dziś Staszulonek, która 17 lutego skończy 25 lat, trenuje razem z niemiecką kadrą. Trenerem polskiej reprezentacji jest Marek Skowroński. Ewelina w 2006 roku w Turynie zajęła 15. miejsce. W Pucharze Świata dwukrotnie zajmowała piąte miejsce (w Turynie 2006 i Altenbergu 2007). W sezonie 2008/2009, gdy powracała po tej koszmarnej kontuzji na inaugurację w Igls zajęła siódme miejsce. Cały sezon ukończyła na dziewiątym miejscu.
Twarda i niezłomna dziewczyna z Jarosławca po raz trzeci zawody w Koenigssee w obecności licznie zgromadzonych kibiców ukończyła w czołowej 10. Czy to dobry prognostyk przed igrzyskami? Wydaje się, że miejsce w czołowej 10, a może nawet ósemce, jest jak najbardziej w zasięgu. Warunkiem są cztery równe ślizgi. Niestety w Pucharze Świata w tym sezonie Polka najczęściej miała jeden dobry ślizg i drugi z większymi błędami. Jeśli w Whistler będzie w stanie pojechać równo co najmniej trzy ślizgi to jest duża szansa na punktowane miejsce. Staszulonek miała duże szanse na medal mistrzostw Europy w Siguldzie, w których nie startowały najlepsze reprezentantki Niemiec. Po pierwszym ślizgu zajmowała czwarte miejsce, ale w drugim ślizgu popełniła zbyt wiele błędów i wylądowała poza czołową 10.
– Moim celem jest zdobycie medalu na Igrzyskach Olimpijskich ale nie obiecuję, że zdobędę go już na najbliższych. Jednak myślę, że każdy sportowiec jadąc na olimpiadę myśli o zdobyciu medalu. Jest to moje marzenie i mam nadzieję, że się ono spełni – mówiła Staszulonek w maju 2009 roku. O tym wraz z panią Eweliną marzą kibice saneczkarstwa w Polsce. W Whistler będzie o to ciężko, ale wiara podobno góry przenosi. Dla Staszulonek jednak to nie będą igrzyska ostatnie, za cztery lata w Soczi na pewno będzie jeszcze mocniejsza, bogatsza o nowe doświadczenia.
Dla młodego Macieja Kurowskiego igrzyska w Whistler będą pierwszymi wielkimi zawodami. Będzie to dla niego okazja do zdobywania doświadczenia, jeżeli zdoła się zmieścić w czołowej 20 to trzeba to będzie uznać za sukces.
Zaparszamy również na: sportowapublicystyka.blox.pl