Sezon 2023/2024 w skokach narciarskich z pewnością nie był udany dla polskich skoczków. Niestety, ale w gronie najlepszych zabrakło Polaków. Mało tego, w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej również nie było żadnego reprezentanta Polski. Trudno więc ten sezon choć w niewielkim stopniu porównywać do poprzedniego.
Trzeci najgorszy wynik punktowy Polaków od zakończenia kariery przez Adama Małysza
Powiedzieć, że Polacy spisywali się dostatecznie, to tak, jakby nic nie powiedzieć. Wiele o tym mówi łączna liczba punktów zebranych w całym cyklu skoków narciarskich przez wszystkich naszych skoczków. Zgromadzili oni bowiem raptem 1348 punktów. Dla porównania Stefan Kraft zdobył ich aż 2149, drugi Ryoyu Kobayashi 1673, a trzeci Stefan Wellinger 1488. Trudno więc mówić tu o jakiejś formie naszych zawodników, którzy dopiero przebudzili się w ostatnim konkursie. W trakcie sezonu przebłyski miał Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła, który zaskoczył w Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich.
Aleksander Zniszczoł – jedyny jasny punkt polskiej kadry w sezonie 2023/2024
Sezon 2023/2024 w skokach narciarskich był wyjątkowo udany dla Aleksandra Zniszczoła, który zajął 19. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, zdobywając 524 punkty. Start sezonu jednak nie zapowiadał, że osiągnie on aż tak dobry wynik. Polak pierwsze swoje punkty zdobył podczas Turnieju Czterech Skoczni podczas konkursu w Garmisch-Partenkirchen, gdzie zajął 21. miejsce.
Był to przełomowy moment dla Aleksandra Zniszczoła, ponieważ od tego konkursu zaczął on regularnie zajmować pozycję w pierwszej trzydziestce w zawodach. Kibiców polskich skoczków podgrzał w Lahti, gdzie uplasował się na trzecim miejscu. Było to pierwsze podium dla Polski w sezonie 2023/2024. Z kolei na zakończenie sezonu, podczas zawodów w Planicy, Zniszczoł po raz kolejny wlał w serca kibiców nadzieję na lepszy przyszły sezon, bowiem zajął tam również trzecie miejsce.
Liderzy zawiedli w sezonie 2023/2024 w skokach narciarskich
Oprócz Aleksandra Zniszczoła, który osiągnął znaczące sukcesy w swojej dotychczasowej karierze w Pucharze Świata, inni polscy skoczkowie niestety nie mieli wielu powodów do radości w minionym sezonie. Zaledwie pięciu innych reprezentantów Polski zdobywało punkty, ale nie zajmowali oni czołowych pozycji. Najbardziej z liderów wyróżniał się Piotr Żyła, który zdobywał punkty w większości konkursów w sezonie 2023/2024. Nie znalazł się na podium, ale dwukrotnie zajmował piątą pozycję podczas zawodów.
Najlepszy polski skoczek, Kamil Stoch był bardzo daleki od swojej dobrej formy. Potwierdzeniem tego niech będzie fakt, że ani razu nie znalazł się w pierwszej dziesiątce konkursów, aczkolwiek miał na to realne szanse. Z kolei Dawid Kubacki w tym sezonie zajął najwyżej ósmą lokatę w Saporro. Zdecydowanie częściej plasował się w trzeciej dziesiątce zawodów. Punkty zdobywali również Paweł Wąsek oraz Maciej Kot.
Jak wypadali inni polscy sportowcy w sezonie zimowym 2023/2024?
Można powiedzieć, że w minionym sezonie bardzo dobrze spisywali się łyżwiarze i łyżwiarki. Polacy zdobywali tam wszystkie kolory medali. Wyróżnić z pewnością można:
- 10 medali łyżwiarzy szybkich w Pucharze Świata (złoto, trzy srebra, 6 brązowych krążków),
- brązowy medal na 500 m zdobył Damian Żurek podczas Mistrzostw Świata w Calgary,
- brąz na 500 m zdobył Marek Kania podczas Mistrzostw Europy w Heerenveen,
Świetne wyniki Polacy osiągali także w short-tracku:
- brązowy medal sztafety męskiej na dystansie 5000 m na Mistrzostwach Świata w Rotterdamie,
- srebro sztafety mieszanej na Mistrzostwach Europy w Gdańsku i brąz sztafety męskiej,
Na uwagę zasługuje również występ polskich hokeistów, którzy po raz pierwszy od 2001 roku wzięli udział w Mistrzostwach Świata Elity. Co prawda nie utrzymali się w najwyższej klasie, ale pozostawili za sobą bardzo dobre wrażenie.
Podsumowując sezon 2023/2024 z pewnością należy wspomnieć o kiepskim występie polskich skoczków. Przyzwyczaili nas oni do zdecydowanie lepszych wyników. Trzeba jednak z nadzieją patrzeć na kolejny, zbliżający się sezon i liczyć na to, że tym razem Thomas Thurnbichler przygotuje inny plan przygotowań, a nasi skoczkowie nie będą tak zmęczeni nimi. Dodać można także, że z wielką dozą prawdopodobieństwa w sezonie 2024/2025 znowu kibice będą mogli się cieszyć z dobrych wyników łyżwiarzy szybkich, zarówno na torze krótkim, jak i długim.